Wielki transport żelaza przygotowany przez krasnoludy z Gór Krańca Świata dla wsparcia gospodarki Imperium. Z nieznanych powodów nie dotarł do celu a trop urywa się na terenie Sylvani. Z listu baronowej von Walden wynika, że krasnoludy karawanę zorganizowały (kilkaset zwierząt jucznych) i czeka ona na wyruszenie. Nie wiadomo jednak, jakie są jej dalsze losy. Po przybyciu do Waldenhof żelazo miało być przeładowane na wozy, jednakże karawan nigdy nie dojechała do stolicy.
Najnowsze informacje zdobyte w Khazad Lorn wskazują na to, że karawana jednak wyruszyła, ale pechowo wysłana wjechała prosto w rejon zgrupowania goblinoidów. Bofur Tarnisson obawia się, że karawana została zniszczona.
Wedle Gallonda Skallissona karawan utknęła w górach i pewnie jest oblężona przez zielonskórych.
Karawana została odnaleziona. Faktycznie utknęła w górach zablokowana przez orki i gobliny na polu 2618 i broni się w oparciu o Zanund, jeden z posterunków wojskowych krasnoludów. Jest całkowicie odcięta od świata i okrążona przez co najmniej kilka setek zielonoskórych. Zapas jedzenia pozwoli na ok. miesiąc obrony. Po tym czasie będą zmuszone się wycofać lub zginąć w obronie posterunku i karawany.
Po wizycie BG i oficjalnym przekazaniu rudy w ręce przedstawiciela Imperium (von Usingen) krasnoludy zostały zwolnione z odpowiedzialności za transport. Zgodnie z zapewnieniami dowódcy posterunku krasnoludy będą się bronić tak długo, jak zdołają, po czym postarają się wycofać do Zhufbaru.